Kalendarium

28czerwca2018

Kwintet fortepianowy w ramach SCENY MUZYKI NOWEJ

Nowy Teatr, Warszawa
Koncert

LUTOSŁAWSKI/KRAUZE/SIKORA/ADAMS

SCENA MUZYKI NOWEJ: LUTOSŁAWSKI, UNIZM, MINIMALIZM

Program:
Witold Lutosławski – „Wariacja Sacherowska” na wiolonczelę 4’
Witold Lutosławski – „Bukoliki” na altówkę i wiolonczelę 5’
Zygmunt Krauze – Kwintet fortepianowy 16′
Elżbieta Sikora – „Sextuor à cordes”
John Adams – „Shaker Loops”

Wykonawcy:
Zygmunt Krauze – fortepian

Chain Ensemble:
Anna Maria Staśkiewicz – skrzypce
Maria Sławek – skrzypce
Aleksandra Kupczyk – skrzypce
Katarzyna Budnik – altówka
Artur Rozmysłowicz – altówka
Agnieszka Podłucka – altówka
Marcin Zdunik – wiolonczela
Krystyna Wiśniewska – wiolonczela
Tomasz Januchta – kontrabas
Andrzej Bauer – wiolonczela, prowadzenie koncertu

Pełną skondensowanej energii i wyrafinowanego poczucia humoru „Wariację Sacherowską” (1975) Witold Lutosławski skomponował na siedemdziesiąte urodziny Paula Sachera – dyrygenta, bez którego wsparcia finansowego i przyjacielskiej opieki nie powstałoby wiele arcydzieł muzyki XX wieku. Lutosławski zestawił tu naprzemiennie dwa skontrastowane ze sobą wątki. Pierwszy z nich, wyraziście zrytmizowany „refren”, powstaje z dźwięków odpowiadających literom nazwiska Sachera – Es, A, C, H oraz D (które w solmizacji nosi nazwę re). Na drugi składają się dźwięki inne, ułożone we fragmenty, które zdawać się mogą improwizowane. Zakończenie, które następuje po kulminacji w sposób niespodziewany i – jak sam kompozytor stwierdził – „dość zabawny” zamykając ten eksperymentalny prezent.

Krótkie „Bukoliki” to zupełnie inny świat dźwiękowy – z czasu, kiedy obok pracy nad utworami o większych rozmiarach Lutosławski komponował też lekkie, lecz fascynujące swą doskonałością utwory przeznaczone dla celów pedagogicznych. Sięgnął tu wzorem Bartóka po melodie tradycyjne, czerpiąc je ze zbioru Puszcza Kurpiowska w pieśni. Pierwotnie fortepianowy cykl „sielanek” (1953) opracował w roku 1962 na altówkę i wiolonczelę, operując gamę wysubtelnionych barw.

Kwintet fortepianowy (1993) Zygmunta Krauzego to hipnotyzująca muzyczna transpozycja idei unizmu Władysława Strzemińskiego i jego biografii. Utwór powstał na zamówienie Muzeum Sztuki w Łodzi, tam został też wykonany w stulecie urodzin Strzemińskiego przez Kwartet Śląski oraz kompozytora przy fortepianie. Dziś po 25 latach znów zabrzmi autorskie wykonanie Kwintetu.

14-minutowy sekstet smyczkowy Elżbiety Sikory, także z 1993 roku – to hołd kompozytorki złożony Witoldowi Lutosławskiemu w roku jego 80. urodzin. Ta dedykacja zakodowana jest w gestach odwołujących się między innymi do dramaturgii Kwartetu smyczkowego kompozytora. Warto posłuchać wcześniej Kwartetu Lutosławskiego, by prześledzić te filiacje… Sekstet polskiej kompozytorki mieszkającej w Paryżu, wykonany po raz pierwszy w 1993 roku podczas Semaines Musicales Internationales d’Orléans przez Sextuor à Cordes de l’Atelier Instrumental d’Expression Contemporaine złożony jest z trzech części, poprzedzonych introdukcją i zakończonych kodą, a jego idea konstrukcyjna polega na zastosowaniu techniki podobnej do tkania: elementy dźwiękowe podobnie jak osnowa materiału słyszalne są jedynie fragmentarycznie, a ich ciągłość jest przesłaniana poprzez nakładanie warstw lub przerywana przez zestawianie z innymi składowymi oraz ich cięcia. Materiał muzyczny jest zorganizowany według dwóch kategorii: przebiegi dźwiękowe, których tożsamość jest precyzyjnie zarysowana (regularnie rozdysponowane oktawy, wyraziste linie melodyczne, dookreślony rytmy), współistnieją tu z plamami brzmieniowymi o miękkim charakterze, o mniej określonej tożsamości.

Słynne „Shaker Loops” (1978) Johna Adamsa pierwotnie zatytułowane „Wavemaker” (Generator fali) i napisane na septet smyczkowy składają się z czterech części: I. „Shaking and Trembling”, II. „Hymning Slews”, III. „Loops and Verses”, IV. „A Final Shaking”. Ta pierwotna wersja nie satysfakcjonowała jednak kompozytora, dopiero pięć lat później wprowadzając udoskonalenia i opracowując utwór na orkiestrę smyczkową przy zmianie tytułu, kompozytor osiągnął efekt, którego wcześniej nie udało mu się uzyskać. Ze smyczkowych zapętleń oscylacyjnych wytwarzają się tu repetytywne stany ekstatyczne, które mogą wprowadzić w trans (Adams ponoć wyobrażał sobie członków chrześcijańskiej sekty Shakersów w tańcu). A „Final Shaking”…

 

źródło: NOWY TEATR